KONTEMPLUJĄC GRUZIŃSKĄ DUSZĘ
Kwiecień 2021
autor: Agata Mayer   |   zdjęcia: Natela Grigalashvili
Największym projektem są dla niej gruzińskie wsie. Fotografując je, opowiada osobistą historię o niezwykłych mieszkańcach, ich szczęściu i smutkach, tradycjach i rytuałach, pracy i życiu codziennym…o bogatej i pięknej kulturze zagrożonej zniknięciem. Podróżując do wielu regionów dotkniętych trudami i biedą, NATELA GRIGALASHVILI od lat dokumentuje odizolowane społeczności i mniejszości etniczne – ostatnich gruzińskich nomadów żyjących na społecznie i geograficznie odległych peryferiach kraju. Gruzja to jej ojczyzna. To miejsce, w którym spędziła życie i nigdy nie myślała o przeprowadzce w inne. Nawet wtedy gdy w kraju zaczęły pojawiać się niepokoje i burzliwe przemiany. W ciągu ostatnich 25 lat Gruzja przeszła 3 wojny, 20 procent kraju jest okupowane przez Rosję, wskaźniki ubóstwa rosną, a mieszkańcy obawiają się, że w dobie postępującej globalizacji i rządów tych, którzy władzę zdobyli rabując własne państwo, mogą utracić swoją różnorodność, tradycyjne wartości i tożsamość narodową. Natela Grigalashvili urodziła się w ubogiej wiosce Tagveti, wśród drewnianych chat, mglistych dolin, falistych pastwisk i zapierającej dech panoramy górskiego Kaukazu. Wychowała się w chłopskiej rodzinie. Lubiła to proste życie, które niosło ze sobą naiwne szczęście i słodko-gorzkie piękno. Wioskę opuściła prawie 3 dekady temu, gdy miała 16 lat. Powodem było kino i miłość do filmów, które znała ze starych radzieckich magazynów kinowych dostępnych w lokalnej bibliotece. Po ukończeniu szkoły wyjechała do stolicy, aby zostać operatorem filmów dokumentalnych. Została jednak fotografem. W Związku Radzieckim w czasach ekonomicznego kryzysu lat 90-tych, fotografia nie była szanowanym zawodem. Nie było szkół i miejsc, w których można było podnieść kwalifikacje. Pracowano na analogach i klasycznych, czarno-białych kliszach. Nie było fotoreporterów, a tym bardziej fotografek. Widok Nateli z aparatem wywoływał zdziwienie i drwiny ze strony sąsiadów czy ludzi, z którymi dorastała. Wszystko do czasu, aż jej prace zostały być nagradzane, publikowane w prestiżowych magazynach i wystawiane w największych, europejskich stolicach. Fotografie Nateli Grigalashvili przesiąknięte są osobistym smutkiem i niewytłumaczalnym romantyzmem. Oglądając je ma się wrażenie, jakby czas stanął w miejscu. Niezależnie czy dokumentuje krainę ortodoksyjnych Duchoborów przepowiadających przyszłość; mglistą wioskę etnicznych Kistów; niezwykle pracowite kobiety z górskiego wąwozu Pankisi czy muzułmańską koczowniczą ludność górzystej Adżary – za każdym razem odkrywa prawdziwą twarz i historię gruzińskiej wsi. Chce w pełni zrozumieć niezwykłą kulturę, tradycje, wierzenia i wyjątkowy styl życia, który powoli zaczyna odchodzić w zapomnienie. Jej fotografia ma na celu zatrzymać na trochę dłużej dziedzictwo kulturowe i dostarczyć szerszego obrazu aktualnej sytuacji w kraju. Zdjęcia zachowują delikatną równowagę między krajobrazem a portretem. Estetyką i charakterem nawiązują do tematyki duszpasterskiej i obrazów pastoralnych, niegdyś ważnych w sztuce gruzińskiej. W fotografiach Nateli, charakterystyczny mglisto-górski krajobraz zawsze będzie przypominać jej dom. Gdy ma trochę wolnego czasu, wsiada do autobusu i jedzie w znanym jej kierunku. Do rodzinnej wioski wraca dla ludzi z jej dziecięcych wspomnień i matki, z którą łączy ją niełatwa więź. Próbując rozbić mur obojętności i wieloletnich pretensji, Natela rozpoczęła niezwykle piękny cykl "Book of My Mother" o swojej matce. Fotografowała ją tak długo, aż zrozumiała, że złość i rozczarowanie, którym żyły latami, nie mają już dziś większego znaczenia. Chciała, żeby książka była szczerą historią, rodzajem pojednania, zbliżenia i hołdem dla rodzica. Okazała się jednak wzruszającym portretem ich obydwu.
Więcej zdjęć Nateli na jej FACEBOOK.